Gedanken Mysli i spostrzezenia

26.February 2010 - Mexico City


Heute war ein Bussreisetag - deswegen hier nur einige Gedanken die einem beim Busfahren so kommen:
1) Mexikaner stimmen alles auf ihre Koerpergroesse ab. deswegen muss mein grande hombre sich die ganze zeit buecken um nicht gegen eine markiese zu laufen. Die Baenke sind wie aus dem Puppenhaus (siehe Foto). ABER. Dafuer sind alle Bordsteine fuer uns zu hoch.
2)Als Frau in Mexiko wird man total ignoiert. Geredet wird nur mit dem grande hombre und wenn ich etwas sage wird es komplett ueberhoert. hoffentlich uebernimmt der grande hombre diese sitte nicht :-)
3) Mexikaner lieben es ihr Auto zu waschen, morgens, mittags, abends sieht man die MAENNER die das Auto blitzeblank putzen.

Soviel zu diesen Gedanken.

Dzyisiaj byl aznowu dzien autobusowy, dlatego tez nie mam nic do opowiedzenia wlec podziele sie z wami moimi myslami i spostrzezeniami dotyczacymi Meksyku.
1) Wszystko jest dopasowane do wzrostu Meksykanow dlatego moj grande hombre musi caly czas schylac glowe aby nie wlwzc na jakas markize, Lawki sa tez rodem jak ze sklepu zabawkowego ALE za to chodniki sa wysokie, czasami nawet my musimy wchodzic na nie po schodkach :-)( zdjecia)
2) Kobieta, czyli ja, jest kompletnie ignorowana, mwzczyzni rozmawiaja tylko z grande hombre a jak ja cos powiem to nawet nie reaguja, mam nadzieje ze grande hjombre nie przyswoi soboie tych manier:-)
3) Meksykanie myja swoje auta o kazdej porze dnia, na kazdym rogu ulicy

No to by bylo na tyle, spostrzezen i mysli ufff...